Sztuka na zamówienie: nowy trend ślubny i rozmowa z Pauliną Baranowski – artystką, ilustratorką modową, malarką eventową [WYWIAD]


Artyści tworzący swoje prace na żywo i uwieczniający gości na weselach jak i Parę Młodą stają się coraz bardziej popularni za granicą, a w Stanach są już hitem. Zanim ten trend wkroczy na dobre do Polski, porozmawiajmy o tym z polską profesjonalną artystką mieszkającą i tworzącą w Niemczech – Pauliną Baranowski. Paulina ożywia doświadczenie sztuki na oczach gości, ilustrując je w swoim niepowtarzalnym, charakterystycznym stylu, aby stworzyć pamiątkę, którą zapamiętają na zawsze. To niezwykle wyjątkowe doświadczenie rozrywkowe, które dodaje rozkwitającego akcentu do najważniejszego
i najświętszego dnia w Waszym życiu, którą zapamiętają na zawsze. Razem poznajmy bliżej tą zdolną artystkę jak i sam ten ślubny trend.


Lubimy zaczynać od początku. Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia związane z tworzeniem sztuki?

Paulina Baranowski: Takie pierwsze wspomnienie, ale już przez mgłę to te z obrazami mojej Mamy – Artystki po gdańskiej ASP. W domu było tego sporo więc można powiedzieć, że dorastałam wśród sztuki. 


Czy możesz opowiedzieć nam coś o sobie?

Paulina Baranowski: Nie lubię mówić o sobie, może to taka wrodzona skromność, która niestety bardzo przeszkadza w dzisiejszych czasach, bo przecież tworzenie wokół swojej osoby aury sukcesu i niepowtarzalności jest pożądane. Ale ok, wypada aby czytelnicy wiedzieli o kim czytają. Nazywam się Paulina Baranowski i jestem malarką, ilustratorką , roztrzepaną żoną cierpliwego i poukładanego człowieka no i mamą kota :-)Tak naprawdę cały mój zawodowy świat , to sztuka. Współpracuję z dużymi firmami z branży fashion i beauty. Maluję obrazy na zamówienia do wnętrz domów, restauracji i biur. Jestem Wykładowcą Sztuki w szkole artystycznej w Niemczech, gdzie mieszkam od ponad 9 lat. A od dwóch lat zajmuję się ilustracjami na Eventach.



A jak rozpoczęła się Twoja kariera ilustratorki?

Paulina Baranowski: Ilustracje odkryłam w roku 2013 kiedy to tak naprawdę w Polsce nie istniało na tyle, aby było dobrą formą zarobku. To wszystko jeszcze raczkowało a ja kompletnie zafascynowana ilustracjami zza Oceanu, dokładnie pracami Megan Hess stwierdziłam że, to coś dla mnie. Mix mody i sztuki, idealnie. Próbowałam i uczyłam się , szukając własnego stylu rysowania ilustracji. Prezentowałam nawet swoje prace na blogu modowym jaki prowadziłam przez niecałe 2 lata. 
Aż kompletnie z tego zrezygnowałam. Odcięłam się od sztuki tworzenia na dłuższy czas. Nie było odbiorców, nie było dla kogo iść do przodu więc dopadła mnie czysta niechęć i smutek artysty. Bo artysta bez widza zwyczajnie „umiera”.

 
Ostatnio często można spotkać Cię w Dusseldorfie. Co sprawiło, że przyjechałeś tutaj, aby kontynuować karierę?


Paulina Baranowski: Wyjazd z rodziną do Niemiec był trochę szalony,  spontaniczny i kompletnie nie związany z moja kariera zawodową. Ale wszechświat i mój mąż usilnie dążyli do mojego artystycznego „come back”.
I tak się stało.
 A miasto mody jakim jest Düsseldorf dało mi różne możliwości po bardzo długim czasie ciężkiej i trudnej pracy aby tu zaistnieć.




Jakie były Twoje pierwsze doświadczenia jako artystki mieszkającej i pracującej w Niemczech? Czy napotkałeś jakieś przeszkody?


Paulina Baranowski: Wspominam to bardzo emocjonalnie, bo trudności było mnóstwo. Każdy musi przejść swoją krętą drogę w życiu , gdy chce czegoś dokonać , bez znajomości, bez większego wkładu finansowego itp. Ale dzięki temu mogę dziś śmiało Ci powiedzieć , że jestem z siebie dumna!

Jak zaczęłaś malować na żywo na weselach? Kiedy wiedziałaś, że możesz się tym zajmować zawodowo?

Paulina Baranowski: Do malowania ilustracji na żywo podchodziłam chyba 3 razy. Odkładałam to na później aż w roku 2023 ruszyłam z tym na dobre. Zapotrzebowanie było i jest ogromne bo Niemcy bardzo sugerują się tym co dzieje się
w USA. A właśnie tam ilustracja króluje jako forma sztuki na wydarzenia, jako forma zdobienia opakowań produktów czy książek lub jako zastąpienie fotografii modowej w magazynach modowych. Jest tam po prostu bardzo ceniona. A dobra ilustratorka z pojęciem i wykształceniem o kierunku artystycznym ma mnóstwo zleceń.


Czy możesz nam opowiedzieć jak wygląda proces twórczy obrazu ślubnego/ ilustracji eventowej na żywo?  

Paulina Baranowski: Proces jest prosty i przyjemny i są jego dwa typy. Albo malowanie stricte na żywo gdy mam przed sobą osobę/osoby lub najpierw robię zdjęcie, z którego rysuję spokojnie ilustracje. Ta druga opcja sprawdza się znakomicie na weselach. Goście mogą dalej tańczyć , jeść , zajmować się sobą i odebrać gotową ilustracje jak tylko mają na to ochotę. Naturalnie są rzeczy jakie dostosowuję do wymogów Młodej Pary. Chcę żeby byli szczęśliwi i zadowoleni.

Jak się czujesz wiedząc, że twoja praca uwiecznia jeden z najważniejszych momentów wspólnego życia pary?

Paulina Baranowski: Piękne uczucia dać komuś coś na wieczność. Bardzo często dostaję później fotografie oprawionych ilustracji w ramy, zawieszonych nad kominkiem, stojących wśród zdjęć najbliższych osób. Dla takich momentów żyje
i tworzy artysta. Radość, łzy szczęścia, zaskoczenie – takie emocje uskrzydlają.


Jak utrzymujesz artystyczną inspirację?


Paulina Baranowski: Jeśli chodzi o inspiracje, to potrzebuję bardzo silnych bodźców. Muszę przebywać gdzieś, gdzie tętni życie, gdzie widzę specyficznie poubieranych ludzi. Muszę przesiadywać w kawiarni i obserwować. Muszę iść do muzeum, iść na pokaz mody. Nie inspiruje mnie natura i błogi spokój. Jestem typem kochającym kolor, ruch i dźwięk. U mnie musi się dziać.


Jak opisałbyś styl swoich ilustracji?

Paulina Baranowski: Styl moich ilustracji jest dość chaotyczny, ekspresyjny i modowy. Dominuje kolor. Ale w efekcie końcowym w tym wszystkim jest spójność (co uwielbiam ) i tak naprawdę opanowany chaos. Jak zauważysz, moje inspiracje z moją twórczością, to jak dobrze dobrany mąż z żoną.


Opisz swój idealny dzień wolny?

Paulina Baranowski: Słońce, kawa, dobre jedzenie, gwar a to wszystko  gdzieś na uliczkach we Florencji. 5 lat mieszkania tam zostawiło swoje piękne piętno w moim w sercu. Kiedyś tam wrócę już na stałe.


Poza malowaniem na ślubach, czy masz jakieś plany na przyszły rok, możesz coś zdradzić?

Paulina Baranowski: Ponoć planów się nie zdradza bo nie wyjdą. Ale uchylę rąbka bo sama jestem bardzo podekscytowana. Już w marcu czeka mnie niesamowity Event gdzie będę malować gości na żywo i gdzie będą prezentowane moje obrazy. Obrazy wielkoformatowe w stylu Art Deco. Będzie naprawdę zjawiskowo. Myślę że, poza tym czeka mnie sporo wydarzeń modowych. Wszystko można obserwować na moim Instagram @pola_the_artist, więc serdecznie zapraszam.

Czy można nawiązać z Tobą współpracę z Polski? W jakiej formie?


Paulina Baranowski: Współprace ze mną można nawiązać również z Polski , bo takie współprace miałam i mam; firmowe oraz prywatne. W roku 2025 będę nawiązywać również współpracę z Włoch. Dla mnie nie ma ograniczeń.
Zamówienia obrazów, ilustracji czy malowania na żywo podczas wydarzeń. Zapraszam do kontaktu.


Paulino, to była taka przyjemność rozmawiać z Tobą! Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę i życzymy powodzenia
w dalszym rozwoju kariery !

Paulina Baranowski: Dziękuję za tak miłą pogadankę. Mam nadzieję że choć troszkę dałam się poznać i udało mi się przybliżyć formę sztuki jaką jest ilustracja.
Pozdrawiam ! 


Tuż po wywiadzie otrzymaliśmy informację od Pauliny, iż został wydany również krótki artykuł zarówno o niej jak i jej twórczości artystycznej dotyczącej ilustracji ślubnej w niemieckim magazynie ślubnym Braut & Bräutig Magazin.



Autor zdjęć: Paulina Baranowski, Paweł Baranowski
źród
ło: Dostarczone przez artystkę Paulinę Baranowski